wtorek, 13 stycznia 2009

Minęły już 2 tygodnie od operacji


Mijają kolejne dni, a ja się powolutku kuruję...
Wczoraj minęly 2 tygodnie od operacji... jak szybko!!!

Apetyt mam - już nie dostaję papki ze strzykawki, jak po samej operacji - jakie to było pyszne!!! Wracamy do normalnego trybu - mięsko, mięsko z gerberkiem, trochę suchego moczonego... jako pierwszy przybiegam do kuchni i niecierpliwie czekam na papu! Tasia i Dyzio marudzą, wybrzydzają, a ja wcinam ze smakiem!
Brzuszek powoli zarasta pojedynczymi włoskami, więc wyglądam przekomicznie!
Bardzo duuużo śpię, ale bardzo spokojnie, no i oczywiście z towarzystwem lub sam - ale z dala od transporterka=szpitalika (chyba źle mi się kojarzy!). Nocnego łazikowania już zaprzestałem (byłem rozregulowany całym wydarzeniem, lekami, no i brakiem mojego, fretkowego towarzystwa).
Zabawa mi w głowie bardzo sporadycznie (w sumie, to wszyscy raczej śpią), ale jak już, to usiłuje wykonywać radosne skoki itp, ale bardzo krótko - potem oddalam się do spanka... jeszcze lekko ściągnięty szyciem, nadal słabym krokiem...

5 komentarzy:

  1. Dobrze, że chce sie bawic :) To bardzo dobry znak. Słodki jest!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, że Dziabuś chce sie już bawić - to dobry znak :D Słodki jest !

    OdpowiedzUsuń
  3. cieszymy się z poprawy stanu zdrowia chłopaka i trzymamy kciuki by leczenie posuwało się naprzód :D

    OdpowiedzUsuń
  4. cieszymy się z poprawy stanu zdrowia Dziabąga
    i liczymy na dalsze sukcesy w kuracji chłopaka ! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Maluszek jest słodki i widać jak chce sie bawić... Jest przecudny i bogu dzięki że maluch wraca do formy ;D

    OdpowiedzUsuń