niedziela, 12 kwietnia 2009

Wiosenne świętowanie, pomimo nerwów

w drodze do przychodni
Dziabąg w roli zajączka wielkanocnego
drzemka pod lecznicą?

Dziabągi poczuły nadchodzącą wiosnę - temperatura się podniosła, więc już mniej śpimy, mniej jemy ... a w głowie nam tylko zabawy!!! Dyzio gania na potęgę Tasię, a Tasia buszuje ile się tylko da - istne diabełki!!!
Tylko Dziabąg nie może się w pełni cieszyć nadchodzącą wiosną - już po raz czwarty jego wrażliwe, starzejące się ciałko odczuło zmiany w pogodzie,ech...
Przełom jesieni i zimy, a potem zimy i wiosny są dla Dziadka czasem, kiedy łamie w kościach i wykręca w stawach!
Zaczęło się osłabienia nóżek, które to nie wróciły po ostatnim osłabieniu do normy. Rozpoczęliśmy walkę, ale pogoda postanowiła nam przeszkodzić-zaczęły się nawałnice i dni pełne przeszywającej wilgoci...wizyta u wetki i zaczynamy się leczyć-pełni optymizmu!!! Jednakże, po 10 dniach nic się nie zmieniło - na lepsze, a i pozornie na gorsze, więc znowu wizyta u wetki... i badanie krwi - nózki nie pracują, to i mocz zalega w pęcherzu - mocznik przekoroczony 4-krotnie, wrrr
Pani doktor mocno wierzy w Dziabąga i płuczemy go przez 2 dni - chłopak znosi to bardzo dzielnie, a i jego serducho jest wytrwałe!
Teraz czas poświętować...

2 komentarze:

  1. Wiosna sie zaczyna, wszystko wraca do zycia, to i Dziabag odzyje, w koncu juz za miesiac coroczny urodzinowy grill, wiec trzeba byc w formie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziabąg, to twardziel...ale lekko nie ma-walka trwa na kilku frontach!
    Urodzinowy grill już z 3 tygodnie!!!

    OdpowiedzUsuń