Nastały długie, zimne noce. Co tu robić? W dzień śpimy, w nocy śpimy... czasami zrobimy mały obchód (spożywczo-kontrolerski), ale ogólnie... niewiele się dzieje. Aż tu naszło nas znowu na przegląd archiwów domowych... dziś wspominamy zimę 2004/2005, kiedy to odwiedzały nas nasze żony, mamy, dzieci, rodzeństwo i cała masa przyjaciól!Ależ to były pyszne domówki!!!
Na zdjęciu (od lewej) Dyzio, Tasia, Dziabąg oraz Albert (syn/brat) i Nutka(żona/mama)
ale piękności, winogrono fretkowe
OdpowiedzUsuńSliczne grubaski! brakuje jeszcze zony Frytki!
OdpowiedzUsuńJakie one są urocze, takie fretkowe misiaki <3
OdpowiedzUsuńfretkowe misiaki, to szczególnie Albert (misio-okrąglisio)
OdpowiedzUsuńa Dyzio, to taka przytulanka-szmacianka ;)
Nutka zła mama - gryzie synka :P
OdpowiedzUsuńAle to były piekne czasy.. :)